Spotykam wiele kobiet, które mają wielkie marzenia, ale nie próbują ich nawet spełnić, bo się boją… Paraliżuje je strach przed porażką; przed tym co inni powiedzą; przed zmianą, itp. Każda z nas się czegoś boi i to zupełnie normalne zjawisko. Problem pojawia się wtedy, kiedy chcemy coś zmienić w swoim życiu, ale nie możemy, bo strach nas przed tym powstrzymuje.
W takim przypadku strach nas ogranicza – a nie takie jest jego zadanie. Tak, dobrze czytasz – strach nie jest po to, aby nam szkodzić, wręcz przeciwnie – jego zadaniem jest nam pomagać. Niestety, ale bardzo często źle interpretujemy jego rolę i zamiast nam służyć, to nam przeszkadza.
Naszym dawnym przodkom strach jak najbardziej służył – życie wyglądało trochę inaczej niż teraz. Strach był sygnałem o niebezpieczeństwie, a niebezpieczeństwo, to każda nowa sytuacja. Kiedy dziesiątki tysięcy lat temu człowiek na przykład spotykał groźne zwierzę na swojej drodze, to pojawiał się strach. Miał on za zadanie dać znać o zagrożeniu i przygotować człowieka do walki lub ucieczki. Gdyby człowiek się nie bał, nie dostrzegłby żadnego niebezpieczeństwa i zostałby pożarty przez dzikie zwierze… Ma to sens, prawda?
Ja uważam, że wszystko z czym mamy do czynienia w życiu jest po to, aby nam służyło, a nie szkodziło. Ale nie zawsze tak się dzieje… Powodem tego jest nasza nieumiejętność interpretowania niektórych rzeczy i tym samym złego z nich korzystania. Tak właśnie stało się ze strachem. Nasza niewiedza po co on jest i jak sobie z nim radzić powoduje, że w dzisiejszych czasach częściej nam szkodzi, niż pomaga.
Strach – nie jesteś z tym sama…
To właśnie strach przed zmianą paraliżuje większość kobiet przed działaniem i dlatego postanawiają zostawić sprawy takimi jakimi są i nic z nimi nie robić, pomimo tego, że są przez to nieszczęśliwe. Nie ma co się dziwić, bo każda zmiana oznacza coś nowego, innego i nieznanego. A my wolimy tego unikać i tkwić w czymś, co jest dla nas oczywiste i wiemy czego możemy się po tym spodziewać. Nawet w sytuacjach powodujących nasze cierpienie, często wybieramy pozostanie w nich, bo strach przed zmianą jest tak silny, że nie jesteśmy w stanie podjąć żadnych działań, które mogłyby uwolnić nas z tej toksycznej sytuacji.
Strach jest dobry
Tak jak już na samym początku napisałam – strach jest po to, aby nam pomagać. Negatywne skojarzenia ze strachem pojawiają się coraz częściej tylko dlatego, że źle go interpretujemy i stosujemy. To, że dzisiaj nie musimy się obawiać wyskoczenia dzikiego tygrysa za krzaków, nie oznacza, że strach już nam zupełnie nie służy.
Pomyśl chociaż o tym, że dzięki niemu nie podejmujemy pochopnych decyzji. Dajemy sobie więcej czasu na zastanowienie się w sytuacjach dla nas nowych i nieznanych. Co prawda, nie możemy tutaj mówić, że to zawsze działa w 100 % na naszą korzyść, ale w większości przypadkach tak. Po prostu dokonujemy mniej “głupich” wyborów, niż jakbyśmy się niczego nie obawiali.
Napisałam, że nie zawsze to jest na naszą korzyść. No bo nie wiem czy wiesz, ale właśnie często strach może być złym doradcą. Może teraz zapytasz: ale jak to? Przecież przed chwilą napisałaś, że dzięki niemu podejmujemy mniej pochopnych decyzji… No tak, to prawda. Ale zdarza się też tak, że kiedy się czegoś boimy, to uciekamy do starych schematów – znanych i sprawdzonych. A to powoduje, że stoimy ciągle w tym samym miejscu.
Kristen Ulmer (naucza o strachu) potwierdza to wszystko, co wcześniej napisałam. To, że się czegoś boimy, nie oznacza wcale tego, że jesteśmy słabe. To sygnał, że wychodzimy z naszej strefy komfortu, czyli zaczynamy robić coś nowego – czego do tej pory nigdy nie robiłyśmy.
Według Kristen strach wywołuje w nas lepsze doznania danej sytuacji – wyostrza nam się koncentracja i uwaga. Dzięki temu, pomaga nam lepiej skupić się na nowej sytuacji i popełnić mniej błędów. Myślę, że zgodzisz się z tym, prawda?
Pomyśl, ile razy miałaś tak, że jak robiłaś coś pierwszy raz, to Twoja koncentracja była na najwyższym poziome?
Niestety, ale bardzo dużo osób nie docenia istoty strachu i dlatego na siłę próbuje się go wyprzeć, ale to zła droga… Jeśli postępujemy w ten sposób, to strach staje się naszym wrogiem. Natomiast jeśli go zaakceptujemy, będzie naszym sprzymierzeńcem. Wystarczy, że zrozumiemy po co on jest i zamiast następnym razem walczyć z nim, warto odebrać go jako sygnał i skupić całą swoją uwagę na nowej sytuacji. Dzięki temu będziemy mogły najlepiej jak się da w danym momencie sobie z nią poradzić.
Sposoby radzenia sobie ze strachem
Przekieruj swoją uwagę na działanie
Zamiast się martwić i przejmować, to zajmijmy się czymś. Przekieruj swoją uwagę z zamartwiania na działanie. Kiedy następnym razem pojawi się u Ciebie przed czymś obawa, możesz skorzystać z poniższych pytań:
- Co tak naprawdę powstrzymuje mnie przed tym, abym to zrobiła?
- Co mogę z tym zrobić?
- Na czym tak naprawdę mi zależy?
- Wypisz wszystkie przeszkody, które powstrzymują Cię przed zrobieniem tej konkretnej rzeczy, a później zastanów się nad tym jak możesz sobie z tym poradzić?
Pozwól sobie na popełnienie błędów
Jedną z głównych przyczyn naszego strachu jest właśnie – obawa przed popełnianiem błędów. Boimy się pomyłek, które możemy zrobić w trakcie wykonywania czegoś innego, niż do tej pory. Nie podejmujemy żadnych działań, bo paraliżuje nas strach przed porażką. Nie będę Ci tu mydliła oczu, zapewniając, że nie masz się czego bać i że na 100% nie pojawią się w Twojej sytuacji żadne przeszkody. Nie mogę Ci tego obiecać, ale jest coś, co mogę dla Ciebie zrobić – pokaże Ci, że błędy mogą być dla nas dobre.
“Kiedy człowiek boi się coś zrobić, wtedy wie, że żyje. Ale kiedy człowiek nie robi niczego, tylko dlatego, że się boi, to wtedy jest martwy.”
William Faulkner
Wystarczy, że spojrzymy na nasze błędy z innej strony i wszystko się zmieni. Zamiast traktować je jako coś złego, przyjmijmy, że są naszą szansą na osiągnięcie tego czego chcemy. Nie ma co się dziwić, że błędy kojarzą nam się z czymś złym. Już od najmłodszych lat uczono nas, że nie powinno się popełniać błędów. Mało tego, bardzo często przy najdrobniejszych naszych potknięciach spadała na nas lawina krytyki. Inaczej mówiąc, wydaje nam się, że nie zmieniając nic w naszym życiu, unikamy dodatkowych problemów.
A ja Ci powiem tak: problemy były, są i będą. To nieodzowny element życia i warto się z tym pogodzić. Należy podejść do nich w zupełnie inny sposób, niż do tej pory. Po pierwsze – dobrze, że są problemy, bo inaczej nie docenialibyśmy chwil, kiedy ich nie ma. Życie byłoby takie same – nudne i monotonne… Po drugie, potraktuj je jako wskazówki, które określają obszar Twojego działania. Jeśli mamy problem z przeszłością i nie potrafimy przestać o tym myśleć, to warto sobie uświadomić jedną rzecz – nie masz już wpływu na to co było kiedyś i tego nie zmienisz nawet jakbyś bardzo tego chciała. Dlatego nie warto zaprzątać sobie tym głowy. Natomiast masz wpływ na swoją przyszłość i ona zaczyna się teraz.
“Teraz nie pora myśleć, czego Ci brak. Lepiej pomyśl, co możesz zrobić z tym, co masz.”
Ernest Hemingway
Błędy popełnione w przeszłości są po coś… Pozwolą Ci one zbudować swoją wymarzoną przyszłość, pod warunkiem, że wyciągniesz z nich odpowiednie lekcje.
Zamień strach na ekscytację
I na koniec moja jedna z ulubionych technik oszukania naszego umysłu, której nauczyłam się od Mel Robbins. Stosuje ją bardzo często i to naprawdę działa!
Jak pewnie wiesz, strach i ekscytacja wywołują w naszym ciele takie same symptomy – serce szybciej nam bije, pocą nam się dłonie, mamy motylki w brzuchu, itd. Różnica pomiędzy nimi jest tylko jedna – to jak nazywa je nasz umysł i z czym je kojarzy. Strach powoduje, że się wycofujemy, a ekscytacja, że nie możemy się już doczekać, aż ‘coś’ zrobimy.
Kiedy zaczniemy obawiać się czegoś i pojawią się popularne tego zjawiska symptomy w Twoim ciele, wystarczy, że zaczniesz myśleć i powtarzać sobie, że jesteś podekscytowana tą sytuacją, a nie wystraszona. Twoim zadaniem jest przekonanie swojego mózgu, że to co się właśnie dzieje, to coś dobrego – coś czego nie możesz się już doczekać. To pozwoli na to, że Twój strach zamieni się w ekscytacje, a Ty przestaniesz uciekać i zaczniesz działać.
Pamiętaj – nie możemy kontrolować jak nasze ciało się zachowuje, ale mamy pełną kontrolę nad tym, co myślimy i jak reagujemy na daną sytuację. Wystarczy, że zamienimy nasze przerażające myśli na ekscytujące.
Nie wiesz jak to zrobić?
Dajmy na to, że boisz się wystąpień publicznych. Kiedy przed wystąpieniem pojawią się popularne dla strachu symptomy ciała, przekieruj swoje myśli z negatywnych na pozytywne. Zamiast mówić sobie, że się pomylisz i wszyscy będą się z Ciebie śmiać, pomyśl o korzyściach Twojego wystąpienia – o tym jak ludziom pomoże to, co masz do powodzenia. Wyobraź sobie dobre słowa i wdzięczność publiczności po Twoim występie.
Możesz tak robić z każdą sytuacją, której się obawiasz. Zamiana ograniczających myśli na wspierające ma niesamowitą moc. Ciało zachowuje się tak samo przy strachu i ekscytacji, jedynym Twoim zadaniem jest to, aby przekonać swój mózg, że to coś dobrego, a nie strasznego. Tylko tyle i, aż tyle!
Życzę powodzenia 🙂
Znasz inne sposoby na radzenie sobie ze strachem? Daj znać 🙂
Buziaki,